Przejdź do treści
W górach Kataklizmy Przemysłowe Promieniowanie Budowlane Komunikacyjne Mapa katastrof Mapa strony
Katastrofy budowlane

Pożar wieżowca Grenfell Tower w 2017: tragedia, której można było uniknąć

Lokalizacja: Londyn, Wielka Brytania Data zdarzenia: 14.06.2017 Publikacja: 10.08.2025
Grenfell Tower / Wikimedia Commons
Grenfell Tower / Wikimedia Commons

Pożar wieżowca Grenfell Tower z 14 czerwca 2017 roku zapisał się jako jedna z najmroczniejszych kart w historii współczesnego Londynu. Ta tragedia, będąca skutkiem systemowych zaniedbań, doprowadziła do śmierci 72 osób i stała się wstrząsającym symbolem kryzysu bezpieczeństwa.

Katastrofa obnażyła głębokie, wieloletnie problemy: od luk w przepisach przeciwpożarowych, przez stosowanie niebezpiecznych materiałów budowlanych, aż po kwestie nierówności społecznych i lekceważenie głosu mieszkańców.

Z opublikowanego we wrześniu 2024 roku końcowego raportu z publicznego dochodzenia płynie jednoznaczny i druzgocący wniosek: śmierci wszystkich ofiar można było uniknąć.

Przebieg tragedii – jak rozwijał się pożar

Początek katastrofy

Pożar wieżowca Grenfell Tower wybuchł 14 czerwca 2017 roku o godzinie 0:54 czasu brytyjskiego. Mieszkaniec czwartego piętra, Behailu Kebede, został obudzony przez alarm przeciwpożarowy. W jego kuchni dym wydobywał się zza lodówki marki Hotpoint, w której doszło do awarii instalacji elektrycznej. Mężczyzna natychmiast wezwał służby ratunkowe, zaalarmował sąsiadów i pomógł w ewakuacji dwóm współlokatorkom.

Pierwsi strażacy przybyli na miejsce o 0:59, zaledwie pięć minut po zgłoszeniu. Początkowo akcja gaśnicza przebiegała rutynowo – o 1:07 ratownicy weszli do mieszkania numer 16, a siedem minut później ugasili źródło ognia w kuchni. W tym kluczowym momencie płomienie zdążyły już jednak wydostać się na zewnątrz przez ramę okienną i zająć elewację budynku.

Błyskawiczne rozprzestrzenianie się ognia

To, co wydarzyło się po godzinie 1:09, przerosło najgorsze scenariusze. Płomienie natychmiast zajęły łatwopalną okładzinę elewacyjną, która pokrywała budynek. Skutki były katastrofalne – w ciągu zaledwie siedemnastu minut (do 1:26) ogień dotarł na najwyższe, 23. piętro wieżowca. Takie tempo było bezprecedensowe; zgodnie z przepisami, konstrukcja budynku powinna była powstrzymać pożar w obrębie jednego mieszkania przez co najmniej 60 minut.

Ogień ogarniał kolejne części wieżowca z zatrważającą prędkością. O 1:42 płonęła już północna ściana, a dziesięć minut później także południowa. O godzinie 2:06, gdy pożar trawił już wiele mieszkań jednocześnie, Londyńska Straż Pożarna ogłosiła stan poważnego zdarzenia (major incident). Do 2:30 wschodnia strona budynku stała w całości w płomieniach.

Kontrowersyjna strategia „pozostań na miejscu”

Jednym z najbardziej tragicznych aspektów akcji ratunkowej było blisko dwugodzinne utrzymywanie przez służby strategii „stay put” (pozostań na miejscu). Zgodnie z tą procedurą dyspozytorzy instruowali mieszkańców, by pozostali w swoich mieszkaniach i czekali na pomoc. Polityka ta opiera się na fundamentalnym założeniu, że konstrukcja budynku gwarantuje tzw. kompartmentację pożarową, czyli skuteczne odizolowanie ognia w obrębie jednego lokalu.

W przypadku Grenfell Tower to założenie okazało się śmiertelną pułapką. Rozkaz zmiany strategii i rozpoczęcia pełnej ewakuacji wydano dopiero o godzinie 2:47, kiedy stało się oczywiste, że budynek nie zapewnia żadnej ochrony. Raport z dochodzenia publicznego jednoznacznie potwierdził, że gdyby tę decyzję podjęto znacznie wcześniej, uratowano by o wiele więcej osób.

Przyczyny katastrofy – system zaniedbań

Rola łatwopalnej okładziny

Kluczową przyczyną tak szybkiego rozprzestrzeniania się ognia była łatwopalna okładzina elewacyjna, zainstalowana podczas remontu w latach 2015-2016. Wykorzystano wówczas panele kompozytowe Reynobond PE, zawierające rdzeń z polietylenu – tworzywa, które eksperci porównali do „stałej benzyny”.

Producent materiału, francuska firma Arconic, doskonale wiedział o jego właściwościach. Testy prowadzone od 2005 roku konsekwentnie wykazywały, że w systemie kasetowym – takim jak w Grenfell – panele te osiągały katastrofalne wyniki w badaniach ogniowych, uzyskując klasę E w europejskiej skali (gdzie A1 oznacza materiał niepalny).

Mimo że w krajach takich jak Stany Zjednoczone materiał ten był już zakazany w budynkach wysokościowych, w Wielkiej Brytanii wciąż pozostawał legalny. Co gorsza, firma Arconic świadomie ukrywała przed rynkiem pełną skalę zagrożenia.

Zaniedbania w procesie budowlanym

Remont wieżowca był naznaczony serią kluczowych błędów i świadomych decyzji, które zaważyły na bezpieczeństwie:

Wszystkie te czynniki stworzyły tzw. efekt kominowy, który umożliwił płomieniom błyskawiczne objęcie całego budynku, zarówno w pionie, jak i w poziomie.

Systemowe zaniedbania na szczeblu rządowym

Końcowy raport z dochodzenia, opublikowany we wrześniu 2024 roku, wprost wskazuje na „dziesięciolecia zaniedbań” ze strony kolejnych rządów. Rząd Wielkiej Brytanii był świadomy zagrożeń związanych z łatwopalnymi okładzinami na długo przed tragedią, jednak nie podjął skutecznych działań.

Już w 2001 roku testy wykazały, że aluminiowe panele z rdzeniem polietylenowym płoną w sposób gwałtowny i niekontrolowany. Mimo to nie zrobiono nic, by zidentyfikować budynki, na których je zastosowano, ani by ostrzec branżę budowlaną.

Co więcej, rząd utrzymywał w mocy przestarzałe i nieadekwatne przepisy. Krajowa klasyfikacja ogniowa „Class 0”, która pozwalała na stosowanie tego typu elewacji, była uznawana przez ekspertów za wprowadzającą w błąd. Mimo to pozostała częścią oficjalnych wytycznych aż do pożaru w Grenfell Tower.

Ofiary tragedii – 72 utracone życia

Demografia ofiar

W pożarze zginęły 72 osoby, w tym 18 dzieci. Najmłodszą ofiarą była zaledwie sześciomiesięczna Leena Belkadi, która zmarła w ramionach matki w trakcie próby ucieczki. Najstarsza, 84-letnia Sheila, mieszkała w Grenfell Tower od 34 lat. Symboliczną ofiarą tragedii stał się również nienarodzony Logan Gomes, który przyszedł na świat martwy w szpitalu, dzień po pożarze.

Ofiary pochodziły z 20 różnych krajów, co doskonale obrazuje wielokulturowy charakter społeczności Grenfell Tower. Większość mieszkańców stanowiły rodziny z klasy pracującej, imigranci oraz uchodźcy, dla których wieżowiec był domem i schronieniem.

Tragiczne historie rodzin

Wśród ofiar były całe rodziny. Z 22. piętra zginęła rodzina Choucair: ojciec Bassem, matka Nadia oraz ich trzy córki – Mierna (13 lat), Fatima (11 lat) i Zainab (3 lata). Podobny los spotkał pięcioosobową rodzinę El-Wahabi z 21. piętra, która również zginęła w całości.

Szczególnie poruszające są losy dzieci. Jessica Urbano Ramirez, dwunastoletnia dziewczynka z 20. piętra, w poszukiwaniu schronienia przed dymem przedostała się na 23. piętro. Strażacy, którzy dotarli do jej mieszkania, nie mogli jej odnaleźć, ponieważ dyspozytor centrali nie przekazał im kluczowej informacji o jej przemieszczeniu się. Dziewczynka zmarła w miejscu, w którym szukała ratunku.

Mohammad Alhajali, 23-letni uchodźca z Syrii studiujący inżynierię lądową, podczas ucieczki z 14. piętra rozdzielił się ze swoim bratem. Został zmuszony do powrotu do mieszkania, skąd bezskutecznie próbował połączyć się telefonicznie z rodziną. Oficjalne dochodzenie wykazało, że zmarł na skutek upadku z dużej wysokości.

Reakcja służb ratunkowych i śledztwo

Działania straży pożarnej

W szczytowym momencie akcji ratunkowej na miejscu działało 40 jednostek straży pożarnej z blisko 200 strażakami, wspieranych przez dziesiątki karetek i oddziałów policji. Ostatnią ocalałą osobę ewakuowano z budynku o godzinie 8:07, jednak ogień udało się całkowicie ugasić dopiero wieczorem 16 czerwca.

Mimo heroizmu pojedynczych funkcjonariuszy, Londyńska Straż Pożarna (LFB) została poddana surowej krytyce. Raport z pierwszej fazy dochodzenia wskazał na „poważne niedociągnięcia” i błędy systemowe. Głównym zarzutem było zbyt długie utrzymywanie strategii „pozostań na miejscu” oraz chaos komunikacyjny między centrum dowodzenia a strażakami w płonącym budynku.

W odpowiedzi LFB przyznała się do błędów i wprowadziła szereg zmian, m.in. nowe procedury ewakuacji oraz wyposażenie, takie jak kaptury ucieczkowe, które według danych straży przyczyniły się już do uratowania setek osób w innych zdarzeniach.

Publiczne dochodzenie

Publiczne dochodzenie w sprawie pożaru, prowadzone pod kierownictwem sędziego Martina Moore-Bicka, rozpoczęło się we wrześniu 2017 roku. Podzielono je na dwie fazy: pierwsza dotyczyła przebiegu samej nocy pożaru, a druga – jego głębszych, strukturalnych przyczyn.

Końcowy raport, opublikowany we wrześniu 2024 roku, jest druzgocącym aktem oskarżenia. Na blisko 1700 stronach opisano „systemową nieuczciwość” korporacji, „dekady zaniedbań” ze strony rządu oraz kulturę lekceważenia mieszkańców przez zarządcę budynku. Dokument zawiera 58 kluczowych rekomendacji.

Śledztwo kryminalne

Równolegle do dochodzenia publicznego Policja Metropolitalna prowadzi śledztwo kryminalne, w które zaangażowano zespół ponad 180 funkcjonariuszy. Zidentyfikowano setki firm i organizacji potencjalnie odpowiedzialnych za katastrofę.

Postawienie zarzutów okazało się jednak niezwykle skomplikowane. Ze względu na ogrom materiału dowodowego, prokuratura nie podejmie decyzji o ewentualnych oskarżeniach przed końcem 2026 roku, a potencjalne procesy sądowe mogłyby się rozpocząć dopiero w roku 2027.

Skalę wyzwania obrazuje fakt, że policja planuje zbudować pełnowymiarową replikę fragmentu Grenfell Tower, aby pomóc przyszłej ławie przysięgłych zrozumieć mechanizm rozprzestrzeniania się ognia.

Nierówności społeczne i mieszkaniowe

Kontekst społeczno-ekonomiczny

Grenfell Tower znajdował się w Royal Borough of Kensington and Chelsea – jednej z najbogatszych dzielnic Londynu, a zarazem obszarze o jednych z największych nierówności społecznych w kraju. Podczas gdy południe dzielnicy zajmują jedne z najdroższych nieruchomości na świecie, jej północna część, w której stał wieżowiec, zamieszkana jest przez społeczności o znacznie niższych dochodach.

W budynku mieszkała wielokulturowa społeczność, w której większość stanowili imigranci, uchodźcy i rodziny z klasy pracującej. Byli wśród nich ludzie urodzeni w Londynie oraz ci, którzy przybyli do Wielkiej Brytanii w poszukiwaniu bezpieczeństwa lub lepszego życia. Społeczność ta była zróżnicowana zawodowo: od taksówkarzy i pracowników opieki, po malarzy i menedżerów.

Ignorowanie obaw mieszkańców

Mieszkańcy Grenfell Tower wielokrotnie i bezskutecznie alarmowali o problemach z bezpieczeństwem. Grupa Grenfell Action Group, prowadzona m.in. przez ocalałego z pożaru Eda Daffarna, na prowadzonym przez siebie blogu przez lata ostrzegała, że tylko katastrofa ujawni skalę zaniedbań.

Zgłaszano problemy z wadliwymi drzwiami przeciwpożarowymi, brakiem planu ewakuacji i ogólnym stanem technicznym budynku. Apele te były jednak systematycznie lekceważone. Raport końcowy z dochodzenia potwierdził istnienie „kultury wrogości wobec mieszkańców” ze strony zarządcy budynku, Kensington and Chelsea Tenant Management Organisation (KCTMO). Skargi lokatorów traktowano jako uciążliwość, a nie jako sygnał alarmowy.

Strukturalny rasizm w mieszkalnictwie

Chociaż w końcowym raporcie stwierdzono, że nie znaleziono dowodów na to, by uprzedzenia rasowe odegrały bezpośrednią rolę w podejmowaniu decyzji, wiele rodzin ofiar i ekspertów wskazuje na problem rasizmu systemowego.

Dane statystyczne są wymowne: mniejszości etniczne są nadreprezentowane w mieszkalnictwie socjalnym. Na przykład, podczas gdy 16% białych Brytyjczyków mieszka w takich lokalach, odsetek ten dla czarnoskórych gospodarstw domowych wynosi aż 44%.

Rasizm strukturalny w mieszkalnictwie to system, w którym osoby z mniejszości etnicznych są nieproporcjonalnie często lokowane w budynkach o niższym standardzie i podwyższonym ryzyku. W przypadku Grenfell oznaczało to, że to właśnie te społeczności poniosły najwyższą cenę za dekady systemowych zaniedbań.

Konsekwencje i reformy

Ogólnokrajowy kryzys okładzinowy

W następstwie tragedii rząd Wielkiej Brytanii uruchomił ogólnokrajową inspekcję budynków mieszkalnych. Początkowo zidentyfikowano 149 wieżowców zagrażających bezpieczeństwu z powodu łatwopalnych elewacji; liczba ta z czasem wzrosła.

Kolejne, bardziej zaawansowane testy całych systemów elewacyjnych (łączących okładzinę z izolacją) wykazały, że setki kolejnych budynków nie spełniały norm bezpieczeństwa. Ujawniło to skalę problemu, który media nazwały „kryzysem okładzinowym”, w wyniku którego setki tysięcy ludzi wciąż żyją w budynkach wysokiego ryzyka.

Proces usuwania niebezpiecznych elewacji okazał się długotrwały i niezwykle kosztowny, a w wielu przypadkach mieszkańcy musieli ponosić jego koszty lub czasowo opuścić swoje domy.

Reformy mieszkalnictwa społecznego

W odpowiedzi na tragedię rząd przedstawił w 2020 roku tzw. Białą Księgę Mieszkalnictwa Socjalnego. Jej celem miało być wzmocnienie praw lokatorów i zapewnienie im realnego wpływu na swoje warunki życia.

Najważniejsze zapowiedziane zmiany obejmowały:

Krytycy zwracają jednak uwagę, że reformy nie rozwiązały fundamentalnego problemu braku mieszkań socjalnych. Przy blisko 100 000 gospodarstw domowych w zakwaterowaniu tymczasowym i milionach osób potrzebujących stabilnego dachu nad głową, skala wyzwania pozostaje ogromna.

Wnioski dla branży budowlanej i służb ratowniczych

Raport końcowy z dochodzenia zawierał druzgocące wnioski dla branży budowlanej, nazywając jej system regulacji „receptą na nieefektywność” z powodu nadmiernego skomplikowania i fragmentaryzacji przepisów.

Jednocześnie sformułowano kluczowe rekomendacje dla służb ratowniczych, mające zapobiec powtórzeniu się błędów z nocy pożaru. Najważniejsze z nich to:

Londyńska Straż Pożarna (LFB) wdrożyła już wiele z tych zmian, a nowe procedury i wyposażenie, wprowadzone po pierwszej fazie dochodzenia, przyczyniły się do uratowania setek osób w innych zdarzeniach.

Wnioski i lekcje na przyszłość

Tragedia Grenfell Tower to wstrząsający symbol konsekwencji, do jakich prowadzą systemowe zaniedbania, przedkładanie zysku nad ludzkie życie oraz lekceważenie głosu mieszkańców.

Jak podsumował przewodniczący dochodzenia, sędzia Martin Moore-Bick, prawda jest druzgocąca: śmierci wszystkich ofiar można było uniknąć.

Raport końcowy jest aktem oskarżenia wobec „dekad zaniedbań” ze strony państwa, „systemowej nieuczciwości” korporacji z branży budowlanej oraz kultury pogardy dla lokatorów mieszkań socjalnych. Płynące z niego lekcje mają fundamentalne znaczenie nie tylko dla Wielkiej Brytanii, ale dla każdego kraju, w którym bezpieczeństwo budynków bywa podporządkowane logice oszczędności i deregulacji.

Pamięć o 72 ofiarach tej tragedii musi pozostać trwałym ostrzeżeniem. Tylko nieustanna czujność, egzekwowanie odpowiedzialności i bezwzględne stawianie bezpieczeństwa ponad zysk mogą sprawić, że taka katastrofa nigdy więcej się не powtórzy.